Obserwatorzy

niedziela, 18 lipca 2021

Dobre wieści z oczka wodnego

Dzisiaj mam dobre wieści z oczka wodnego. Po kilku latach starań, eksperymentów, nakładów finansowych i przede wszystkim ciężkiej pracy w moim oczku nastąpiła równowaga biologiczna. Po mroźnej zimie z niepokojem obserwowałam moje rośliny wodne, ryby, raczki i żaby. Ku mojej wielkiej radości wszystkie rośliny i mieszkańcy oczka przeżyły zimę  i mają się bardzo dobrze. Jestem bardzo dumna z mojej różowej lilii wodnej. Wreszcie trafiłam na gatunek lilii przeznaczony do małych oczek wodnych. Na zdjęciach prezentuję pierwsze kwiaty lilii ale mam nadzieję że już wkrótce będzie tych kwiatów więcej...

Bobrek trójlistkowy i kaczeniec dumnie wystawiły swoje kwiatostany ponad powierzchnię wody...
Strzałka wodna  sama przywędrowała do mojego oczka... 
Rzęsa wodna czyli roślina do zadań specjalnych. Ma chronić wodę przez nagrzaniem i w rezultacie przed pojawieniem się glonów...
Teraz moja kolorowa ławica w postaci trzech dużych rybek...
Najmniejszą z trzech dużych rybek odkupiłam od handlarza, który sprzedawał zanęty dla wędkarzy. Jeszcze w ubiegłym roku rybka wyglądała jak śledź (tak jak na kolejnym zdjęciu). Chyba pod wpływem kolorowej karmy rybka zrobiła się pomarańczowa i tylko jej ogon pozostał brązowy...
Duże ryby są  oswojone, radośnie pluskają wokół mojej ręki, nawet dają się pogłaskać... 
Przez kilka dni woda w oczku była mętna po podaniu środka biologicznego ale rybom to nie przeszkadzało....
I wreszcie mogę pochwalić się zdjęciami młodego pokolenia :)  
Ktoś tu się lubi chować pod liśćmi lilii wodnej...
Moje raczki są bardzo nieśmiałe i prowadzą bardzo skryty tryb życia. Kilka dni temu sfotografowałam jednego gdy wystawił głowę i szczypce próbując upolować rybią karmę...

Tej fotogenicznej piękności chyba nie muszę przedstawiać. To moja super modelka i już wkrótce poświęcę jej oddzielny post...
Tyle dobrych wieści ale mam też niemiłe wieści....
Drodzy blogowi przyjaciele przez kilka tygodni byłam nieobecna na zaprzyjaźnionych blogach. Mój blog zalała fala spamu. Miałam 233 dziwne komentarze, dokładnie tyle co opublikowanych postów z linkami do podejrzanych stron. Wcześniej miewałam tylko pojedyncze komentarze o podobnym charakterze. Było z tym trochę pracy, musiałam  oznaczyć te komentarze jako spam i następnie usunąć z bloga. Oddałam też komputer do sprawdzenia do zaprzyjaźnionego informatyka...

Dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod postem o zakochanych sierpówkach :)
Zapraszam do udostępniania zdjęć na zaprzyjaźnionych bezpiecznych blogach: