Dzisiaj chciałabym pokazać ptasie trojaczki, które urodziły się w ogrodzie moich przyjaciół. Małe mazurki, w pierwszych dniach swojego życia stały się ofiarami brutalnego ataku. Banda trzech srok zdefastowała gniazdo, które było ich domem. Moi przyjaciele uratowali ptasie trojaczki. Zostałam poproszona o pomoc przy opiece nad tymi maleństwami. W końcu mam pełne kwalifikacje, w ubiegłym roku uratowałam i wychowałam wróbelka Niuniusia. Opieka nad Niuniusiem była trudna ale opieka nad trzema głodnymi dziobami jest naprawdę wyzwaniem. Maluszki szybko rosną, mają duży apetyt i głośno ćwierkają. Myślę że najtrudniejsze dni mają już za sobą. Mam nadzieję że nie będą pamiętać o tragicznych wydarzeniach ze swoich pierwszych dni życia i niebawem wrócą do swojej ptasiej rodziny :)
Dzękuję za wszystkie komentarze i zapraszam do udostępniania zdjęć na blogach:Saturday's Critters
Id rather b birdin
My Sunday photo
Wordless Tuesday
Our World Tuesday
Maravilhosas e ternas fotos!Adorei! beijos, chica, lindo dia!
OdpowiedzUsuńThey're precious! And your photos are priceless.
OdpowiedzUsuńFor sharing this special post with us birders this week at I'd Rather B Birdin', I thank you!
Espero que con tus buenos cuidados, salgan adelante y puedan volar libremente por tu jardín.
OdpowiedzUsuńQue tengas un feliz domingo.
Besos
Nie wiedziałam, że sroki są tak brutalne. Jak dobrze, że maleństwa trafiły pod Twoją opiekę. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńHi Ela,
OdpowiedzUsuńGreat that you saved these young birds from the Magpies.
You've made beautiful pictures of it.
Best regards, Irma
Biedne ptaszki...dobrze, że trafiły w dobre ręce!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Och jak dobrze, że trafiły do Ciebie :D Jesteś fantastyczna, że potrafisz i że chcesz pomagać maluchom :) Ogromniaste buziaki dla Ciebie :D
OdpowiedzUsuńNa każdym zdjęciu bardziej dorosłe wyglądają,ale opieki i pomocy z Twojej strony im nie brakowało,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńElu, pamiętam tamten czas gdy walczyłaś o życie Niuniusia. Faktycznie, teraz trojaczki to nie lada wyzwanie. ELUNIU, JESTEŚ WIELKA!!!!
OdpowiedzUsuńSroki są bardzo agresywne. Na jednym z naszych drzew była budka dla szpaków. Sroki czekały na małe jak będą wychodzić z budki. Zabiły nie tylko małe ale i matkę i ojca. To był przerażający widok. A teraz wiosną sroki uwiły gniazdo na sośnie przed domem.
Serdecznie pozdrawiam:)
Są śliczne,mają szczęście że trafiły pod dobrą opiekę.
OdpowiedzUsuńHi Ela! Hope the chicks will survive. Greetings
OdpowiedzUsuńThank you, Ela, for taking care of our little feathered friends.
OdpowiedzUsuńThey are so cute.
OdpowiedzUsuńFortunately they had who take care of them.
Hugs
Maria from
Divagar Sobre Tudo um Pouco
Che belli! Un ottimo salvataggio! Pensa che ieri per la prima volta ho trovato un nido per terra, costruito in vecchie felci :)
OdpowiedzUsuńUn saluto e una buona serata :)
Linda a vida e o passarinho
OdpowiedzUsuńJá no fim da primavera
Empenando-se à espera
Do verão fora do ninho
Para tomar o caminho
Do adulto em atmosfera
De acasalar como mera
Razão de não ir sozinho
E seguir seu próprio instinto
Não sendo dos pais, distinto
E dar vida a seus filhotes
Na primavera seguinte.
É a vida e seu requinte
Produzindo novos lotes.
Grande abraço. Laerte.
Nice that you took these young birds in care. Beautiful photos. I hope these young birds survive.
OdpowiedzUsuńThey are cute!Hugs,dear Ela!
OdpowiedzUsuńHow sweet they are and so helpless just like any little thing.
OdpowiedzUsuńYou are doing a great job there Ela.
Me alegra verlos bien. Besitos.
OdpowiedzUsuńSroki to strasznie szkodniki. Życze powodzenia i sukcesu w odchowaniu, mam nadzieję że wszystko się uda i wrócą na wolność zdrowe i silne.
OdpowiedzUsuńBiedne maluszki.. Sroki, chociaż piękne, to niezbyt przyjemne ptaki niestety. Mam nadzieję, że mazurki pięknie i zdrowo się odchowają :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w programie 500+ rząd nie przewidział wychowania uratowanych mazurków, bo wtedy na drugiego i trzeciego ptaszka otrzymałabyś łącznie tysiąc złotych;)
OdpowiedzUsuńMałe ptaszyny są wiecznie głodne i zawsze mają rozdziawione dzióbki.
Serdecznie pozdrawiam "ptasią mamę".
Sroki są wstrętne, wścibskie, choć przecież też chcą żyć. Pilnujemy gniazda jaskółek i pleszek. Oby się udało!
OdpowiedzUsuńCo tam u mazurków?
UsuńElu, spieszę donieść, że w sobotę posialiśmy dziwaczka i teraz cierpliwie będziemy czekać, aż się pojawi.
OdpowiedzUsuńPrzed moim wieżowcem dziwaczek ma już co najmniej 25 cm, bo wyrósł z ubiegłorocznych korzeni. Chętnie bym wykopała jeden krzaczek i posadziła w domu w doniczce, ale, oczywiście, tego nie zrobię. Wystarczy, że będę go podziwiać.
Serdeczności.
Cute photos and very well done for raising them.
OdpowiedzUsuńBabies are always so adorable, no matter the species!
OdpowiedzUsuńHi Ela, How very sweet of you to care for the little birds! I think you're being humble when you say it was a bit hard to raise them. It has to be really, really hard! They never stop being hungry. Fortunately, birds grow fast and will back in the wild before we know it.
OdpowiedzUsuńQue lindos estão!!!
OdpowiedzUsuńQue bom saber que não tiveram um fim trágico... e parecem estar a reagir muito bem!
As imagens estão um verdadeiro encanto! Está a fazer um belíssimo trabalho, Ela!
Grata por esta partilha tão bonita! Beijinhos! Feliz semana!
Ana
Ela you are hero!!! Well done!!!
OdpowiedzUsuńAwesome photos of our dear little feathered friends ~ what a gift to help with their development ~ do hope the recovery goes well for all. xxx
OdpowiedzUsuńWishing you a Happy Week ahead,
A ShutterBug Explores,
aka (A Creative Harbor)
They're adorable! They're so lucky to have you to take care of them.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że udało się je uratować :)
OdpowiedzUsuńThese are heartbreaking pictures!
OdpowiedzUsuńIt is great that you are ready to save these sweet bird children.
Thank you very much !
Best regards
Piękne te pisklaczki-trojaczki. Widać, że będą zdrowe dzięki Twojej pomocy. Ja kiedyś uratowałam małego jerzyka. Mieszkały pod dachem naszego domu w mieście. Jeden wypadł z gniazda. Dałam też radę:) Zyczę wytrwałości!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Son adorables. Seguro que con la experiencia que ya tienes los sacas adelante.
OdpowiedzUsuńGlad you were able to take care of them! Good thing they have you! Have a wonderful week.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam,że sroki są takie agresywne, a tak ładnie wyglądają. Maleństwa niech zdrowo rosną pod Twoją opieką, mam nadzieję, że jak Niuniuś wkrótce wylecą na wolność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ohhh, how sweet they are.
OdpowiedzUsuńThanks for sharing.
Kay
An Unfittie's Guide to Adventurous Travel
Que maravillas de polluelos, se ven muy frágiles como la vida misma.
OdpowiedzUsuńAbrazos.
Hi Ela,
OdpowiedzUsuń♥♥ You are a Hero!!!!♥♥
Lovely cute little birds.
Best wishes,
Maria
I do SO wish I could read Polish or knew someone who could so I knew the story behind these little fellas. They're adorable. Thanks for caring for them.
OdpowiedzUsuńAnd thanks, too, for sharing your photos at https://image-in-ing.blogspot.com/2018/05/opa.html
Ela, that is a real tragic thing, but your friend and you could take care of these little ones, well done!
OdpowiedzUsuńOhh poor little baby birds!!Glad you take good care of them:))))
OdpowiedzUsuńElu, wzeszły nasze (Twoje) dziwaczki. Gdy będą nieco większe, mąż je przepikuje.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Mam wrażenie, że to bardzo ciekawe i przyjemne zajęcie;
OdpowiedzUsuńale też duża odpowiedzialność :)
Lovely photographs, pleased you were able to care for them.
OdpowiedzUsuńAll the best Jan
Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńThey are very beautiful and cute !!!!! Sure with their care they will grow and even remember this terrible episode !!!
OdpowiedzUsuńHave a great day Ela!!!
A meow of Frida and Bilbo
...and will not even remember this terrible episode !!!
UsuńHave a great day Ela!!!
A meow of Frida and Bilbo
The little darlings are so lucky to have you, Ela. They would never have made it on their own.
OdpowiedzUsuńAmalia
xo
Revendo este post maravilhoso, e aproveitando para deixar um beijinho, e os meus votos de um feliz fim de semana!...
OdpowiedzUsuńAna
Elu na pewno przetrwają przy takim gorącym sercu, jak Twoje. Urocze maleństwa szczęściarze. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNiesamowite są! ♥ Swego czasu nie przepadałam za ptactwem, ale to się zmieniło, od kiedy zostałam właścicielką dwóch papug :) Uwielbiam moje ćwierkadełka nad życie, a i inne ptaszki mi nie straszne :)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze maleństwa. Cudowni z Was ludzie, wspaniałe duszyczki na wagę złota. Mam nadzieję, że ptaszki mają się dobrze. Bardzo serdecznie pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńI see your blog daily, it is crispy to study.
OdpowiedzUsuńYour blog is very useful for me & i like so much...
Thanks for sharing the good information!
starbet agent
Jajajajajaaaa, que caritas ponen. Ela me encantan, menudo trabajo y que alegría conseguir criarlos, enhorabuena. Un beso enorme.
OdpowiedzUsuńWychowanie takich malców to nie jest łatwe zadanie, szczerze Cię podziwiam. Oby pisklęta wyrosły i zaadaptowały się do życia na wolności. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOur quirks came up. when they are a bit bigger, her husband will be able to pry them out.
OdpowiedzUsuńดูหนัง
Thanks for all your efforts that you have put in this, It's very interesting Blog...
OdpowiedzUsuńI believe there are many who feel the same satisfaction as I read this article!
I hope you will continue to have such articles to share with everyone!
ดูหนัง
Um desafio cuidar de trigêmeos. Tenho que parabenizar por tanta amorosidade e dedicação!
OdpowiedzUsuńAs fotos estão incríveis!