Obserwatorzy

wtorek, 11 sierpnia 2020

Uratowany pisklaczek

 PISKLACZEK - czyli rymowana instrukcja obsługi znalezionego podlota

Siedzi gdzieś na ziemi
Malutki pisklaczek
Taki nieporadny
Rzekłbym nieboraczek

Trochę zagubiony
Trochę jakby kruchy
Lecz nad nim czuwają
Jego dobre duchy

Jest mama i tata
Gdzieś w pobliżu siedzą
Jak dbać o maluszka
Bardzo dobrze wiedzą

Bronią go gdy trzeba
Uczą go wszystkiego
Karmią przysmakami
Wciąż dbają o niego

Czy jest zdrów i cały
Spojrzeć możesz tylko
Jeśli tak jest właśnie
Naciesz oczy chwilką

Naciesz oczy chwilką
Nie ruszaj go wcale
Pięknie się uśmiechnij
I pójdź żwawo dalej..

Autor wiersza: Arkadiusz Stelmach

Kilka dni temu, wczesnym rankiem, wyłowiłam z mojego oczka wodnego małego podlota. Nie wiem co się stało że ten maluch wpadł do wody. Nie wiem jak długo tam siedział ale gdy go zobaczyłam ledwo trzymał się na powierzchni wody. Był wychłodzony i przestraszony, miał zamknięte oczy i strasznie drżał z zimna. Podjęłam szybką decyzję aby wysuszyć i ogrzać malucha. Tylko czym to zrobić....wpadłam na genialny pomysł aby wykorzystać do tego suszarkę do włosów. Po wysuszeniu i ogrzaniu wróbelek ożywił się i nawet zaczął ćwierkać. Ledwo zdążyłam kliknąć kilka fotek a maluch wyskoczył mi z rąk i wylądował na podłodze. Pokazał mi że jest zdrowy i że chce wrócić na wolność. Wyniosłam wróbelka do ogrodu a tam natychmiast zjawiła się jego zatroskana rodzina :) 

Mam nadzieję że ten mały pływak ma się dobrze pod opieką swoich rodziców :)

Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem :)

Zapraszam do udostępniania zdjęć na blogach:

Saturday's Critters

Wordless Tuesday

Our World Tuesday