Dwa tygodnie temu znalazłam małego wróbla, który wypadł z gniazda. Mały bezbronny leżał w trawie i głośno płakał. Nie wiem jak długo tam leżał ale mrówki już zaczęły wgryzać się w jego delikatne ciało. Niestety nie znalazłam gniazda. Nie było innego wyjścia jak zaadoptować skrzydlate maleństwo. Wcześniej wielokrotnie ratowałam ptaki wypadające z gniazd ale zawsze bez powodzenia. Tym razem też nie myślałam że maluch przeżyje. Z pudełka wyścielanego kocem i ręcznikiem papierowym zrobiłam gniazdo. Zastanawiałam się co właściwie może jeść takie ptasie maleństwo....Z dobrą radą i pomocą przyszli moi sąsiedzi, którzy wpadli na genialny pomysł aby karmić maluszka robakami wędkarskimi. Najtrudniej było przełamać się do widoku pełzających robali....Mały zjadał robale z apetytem i z dnia na dzień rósł i pięknie pokrywał się piórkami...
Po kilku dniach pojawił się nawet irokez na głowie...
Na początku tygodnia maluszek stanął na nóżkach bez podpierania się skrzydełkami...
Dzisiaj maluszek pokazał że potrafi fruwać...
i zawiesił się na firance...
Wróbelek jest energiczny, ciekawski i bardzo chce wyrwać się na wolność...
Chciałabym aby moja ptaszyna wróciła do swoich....Nie wiem czy ptasia rodzina przyjmie go z powrotem....Nie wiem też czy ta puchata kuleczka da sobie radę na wolności....
Dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam do udostępniania zdjęć na blogach:
Saturday's Critters
Id Rather B Birdin
My Sunday photo
Wordless Tuesday
Our World Tuesday
ELA, you are a hero!!
OdpowiedzUsuńYou have saved the bird. And you have taken care of him well!
The baby is cute and the potos are awesome!!
Greetings, maria
El año pasado rescatamos a uno que comenzaba a volar y cayó e el patio de micasa, le suminisramos agua y comida y al otro día ya estaba volando de nuevo junto a sus padres.
OdpowiedzUsuńBesos
Brawo dla Ciebie za uratowanie życia wróbelkowi. Teraz masz dylemat, bo ja też bym go miała, czy już go wypuścić na wolność. Zawsze będą obawy, czy inne ptaki go zaakceptują. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHello kudos for rescuing the baby bird. It is so cute, wonderful series of photos. Happy Saturday, enjoy your weekend!
OdpowiedzUsuńElu!!!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję. Uratowałaś życie tej maleńkiej ptaszynie. Teraz to już jest śliczny wróbelek. Bardzo współczuję. Ech, masz spory dylemat, może jakiś czas spróbuj go wypuścić.
Pozdrawiam:)
Paljon onnea Ela Hyvä sankari pelastitte sopösen lintulapsen
OdpowiedzUsuńKaunis kuvasarja lapsilinnusta Hyvää viikonloppua :)
Sunshine story, I really hope little bird will make it in the wild later. My best wishes. :) :) :)
OdpowiedzUsuńHi Ela! Nice to see little chick survive! Best regards
OdpowiedzUsuńWielkie brawa za uratowanie życia ptaszynki :) Możesz być z siebie dumna, bo niewielu ludzi by się tak zachowało :)
OdpowiedzUsuńDear Ela, This is a beautiful post. What a wonderful person you are to take such great care of this little Sparrow. I loved the video. Good luck with the little one and have a truly wonderful weekend :)
OdpowiedzUsuńExtraordinario reportaje sobre el crecimiento de este pequeño pájaro, enhorabuena Ela. Saludos desde España.
OdpowiedzUsuńLovely, well done.
OdpowiedzUsuńHi Ela. What fun! You did a great job being a bird Momma. That little bird is so sweet. I don't know if I could let him go without worrying about him. I love his song....
OdpowiedzUsuńWonderful job, Ela! What a sweet little bird!
OdpowiedzUsuńBeautiful pictures Ela. How wonderful that you succeeded in saving a little bird. Have a good Sunday!
OdpowiedzUsuńWhat a sweet little bird!
OdpowiedzUsuńJaki on już śliczny.Cudownie,że udało Ci się uratować,takiego maluszka. Dylemat masz niesamowity,ale chyba musisz zaryzykować i za jakiś go wypuścić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
so wonderful that you saved him!
OdpowiedzUsuńSo cute !!!
OdpowiedzUsuńAnna
you have a kind heart my friend
OdpowiedzUsuńSo, so sweet, and wonderful of you to help out one in need!!! You shared some great photos today, and I appreciate you sharing them with us birders at I'd Rather B Birdin' this weekend!! Thanks.
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! Uratowałaś pięknego wróbelka, te ptaki są inteligentne i po oswojeniu mogą być jednymi z najlepszych ptasich kompanów. Musisz spróbować zaadaptować go do życia na wolności. Na szybko znalazłam taki link, może Ci się przyda - http://mto-kr.pl/index.php/jak-pomoc-ptakom/4-opieka-nad-znalezionymi-ptakami.html
OdpowiedzUsuńMasz tam też informacje o karmieniu młodych ptaków, robaki wędkarskie są odradzane.
Pozdrawiam :).
Elu, chyba dobrze, że nie znalazłaś gniazda tej ptaszynki, bo nie wiem, jak przyjęliby go rodzice.
OdpowiedzUsuńWspaniale, że go odchowałaś, bo widać, że jest bardzo ruchliwy i ciekawski świata.
Miłej niedzieli.
He looked so helpless, you were his lifeline
OdpowiedzUsuńSo cute!Great photos and love the video too.Have a lovely sunday!
OdpowiedzUsuńSo tiny!!
OdpowiedzUsuńKudos to you, Ela, for rescuing this little baby bird. I am so happy that it has done so well and we can only hope that all the care you have lavished on it will help it to survive in the wild.
OdpowiedzUsuńElu piekne to co piszesz,po prostu uratowałaś wróbelka.Taki mały bez upierzenia,a potem tyle piórek pokryło jego ciało,niesamowite,ale prawdziwe,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI'm so glad that the little bird survived! Very nice, Ela!
OdpowiedzUsuńHave a nice evening!
Fico super feliz, pelo pequeno passarinho ter sobrevivido... e parece tão feliz!...
OdpowiedzUsuńFiquei maravilhada, com o seu cuidado!... Não é fácil, conseguir que um pássaro tão pequeno sobreviva... Um gesto muito bonito!
As imagens são de uma ternura imensa!
Beijinhos! Bom domingo!
Ana
Gratuluję Elu. To niesamowite osiągnięcie aby z nieupierzonego malucha wyrosło takie "olbrzymie ptaszysko":) Sliczna ta kuleczka! Można powiedzieć, że to Twoje malutkie skrzydlate dzieciątko:) Jeszcze raz gratuluję!!! Może jeszcze troszkę trzeba poczekać z wypuszczeniem na wolność, jak myślisz? Wspaniała jesteś , że uratowałaś malutkie ptasie życie...
OdpowiedzUsuńWell done Ela on rescuing this bird.
OdpowiedzUsuńYour photographs are a joy to see.
I hope and pray that this bird survives in the wild.
All the best Jan
Wspaniale że się udało uratować ptaszynę!
OdpowiedzUsuńPrzeważnie widuję już nieżyjące pisklęta.
A może zamieszka w Twoim ogrodzie? :)
Ohhh Brawo. Udało się. :)) Tak bardzo gratuluję. Uratowałaś życie. Jesteś wspaniała. Wróbelek wygląda ślicznie. Może zostanie u Ciebie, może będzie odwiedzał. Post, bardzo radujący serce.
OdpowiedzUsuńŚlę duży uścisk. :)))
To co zrobiłaś Eluniu to coś wspaniałego. Mam nadzieję, że wróbelek sobie poradzi na wolności. Wzruszające są zdjęcia takiego maluszka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i ciepło.
How wonderful! I am so thrilled the little sparrow has done so well under your tender ministrations!
OdpowiedzUsuńso sweet. well done!
OdpowiedzUsuńSuch marvelous photos - it's grand to see this helpless little fellow grow up!
OdpowiedzUsuńThanks you for sharing these with us at http://image-in-ing.blogspot.com/2017/08/ready-to-go.html
Awww - how sweet!
OdpowiedzUsuńSo wonderful to see! Thank you!
OdpowiedzUsuńheel mooi.
OdpowiedzUsuńGratuluję - kiedyś próbowałam tego samego, ale się nie udało... Niesamowite jak maluch szybko się rozwija!
OdpowiedzUsuńAhhhh, so cute !
OdpowiedzUsuńHow wonderful! I am so thrilled the little sparrow has done so well under your tender ministrations!
OdpowiedzUsuńแคมฟรอก
Oh, my God, Ela! Your baby sparrow can fly and soon will fly away to his flock, doesn't he?
OdpowiedzUsuńBrawo! Ja też miałem kilka podobnych historii i zawsze udawało ratować się chore, ranne ptaki, bądź właśnie takie maluchy. Urósł wspaniale! Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do swojego kącika! :)
OdpowiedzUsuńOh, sweet little baby-bird!
OdpowiedzUsuńYou did a great job as "bird-mama"!
<3
Hugs from Traude
http://rostrose.blogspot.co.at/2017/08/sommerfest-out-of-africa.html
Que fofura.
OdpowiedzUsuńKochana!! Bardzo Ci dziękuję za tę informację. Nam też się przytrafiają takie maluchy i mimo prób nie udaje nam się przytrzymać przy zyciu, mam nadzieję, że teraz się uda. Jesteś kochana i wspaniała, że tak pomagasz ptaszorom, a ten maluch jest przesłodki :D
OdpowiedzUsuńJa też kocham ptaki. Niestety mnóstwo ludzi niszczy ich gniazda z " troski" o czystość, jakie to płaskie!
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, że opieka nad takim ptasim maleństwem wymagała wielkiego zaangażowania, cierpliwości i umiejętności. Gratuluję i podziwiam!
OdpowiedzUsuńQue maravilla Ela, me encanta ver como la pequeña ave va creciendo. Gracias es una entrada muy tierna, besos.
OdpowiedzUsuńElu uroczy maluszek, bo wyszedł spod tak czułej opieki //a jakie śliczne ma upierzenie. Pewnie, ,że mógł by zostać, ale musi do swoich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Amazing! You really did a good job.
OdpowiedzUsuńEu cheguei até esta postagem, pois fiquei com muita vontade de conhecer a outra parte da história do pardal.
OdpowiedzUsuńEmocionada com as fotos, de um pardal tão bebê, tão indefeso, tão cuidado e amado.
Parabéns Ela.
Ela! Your baby sparrow can fly and soon will fly away to his flock, doesn't he?
OdpowiedzUsuńหนังเกย์